Wydrukuj tę stronę

110 lat anarchizmu w Polsce - początki (cz. 2)

  • rozbrat.org
  • sobota, 23 luty 2013
W tym roku anarchizm w Polsce obchodzić będzie swoje 110 urodziny. Za umowny moment początków ruchu na ziemiach polskich można uznać powstanie pierwszej grupy anarchistycznej. Było to po zaborem rosyjskim, w Białymstoku w 1903 roku, tuż przed wybuchem rewolucji, która stała się okazją do walki ekonomicznej, politycznej i zbrojnej. Zaczynamy publikację cyklu trzech artykułów dotyczących historycznych początków anarchizmu w Polsce.

Białostocka Rada Delegatów Robotniczych

W kulminacyjnym punkcie rewolucji 1905 roku (listopad-grudzień), w szeregu miast w Rosji powstawały organy rewolucyjnego samorządu robotniczego: Rady Delegatów Robotniczych. Na ziemiach polskich nie przyjęły się one. Jedynym miastem w którym powstało przedstawicielstwo robotników był Białystok.

Początek działalności białostockiej Rady Delegatów Robotniczych przypadał na listopad 1905 roku. Większość w wyborach do Rady uzyskali działacze anarchistyczni i eserowcy. Partie socjalistyczne (PPS, SDKPiL i Bund) odniosły się wrogo do powstania Rady i próbowały dyskredytować jej działania.

Rada liczyła kilkudziesięciu delegatów, obradowała w często zmienianych i zakonspirowanych mieszkaniach. Program działania Rady obejmował akcje strajkowe skierowane przeciw kapitalistom, ale również walkę środkami rewolucyjnymi o wolność polityczną. Rada Delegatów Robotniczych prowadziła w ciągu kilku miesięcy swego istnienia dość ożywioną działalność wydawniczą i agitacyjną.

Na pierwszym swym posiedzeniu Rada białostocka uchwaliła tekst depeszy powitalnej do Rady Delegatów Robotniczych w Petersburgu.

"Wrogowie klasy robotniczej — brzmiała depesza — chcą nas zniszczyć, rozbijając nas pojedynczo. Gdy kule i bagnety wyniszczą najlepszych przedstawicieli powstałej do walki klasy robotniczej stolicy, przystąpią oni w podobny sposób do niszczenia robotników w innych miastach. Ale do tego dojść nie może. Zdradzieckie plany naszych wrogów szyte są grubymi nićmi, które łatwo zauważyć. Musimy się zjednoczyć, aby wyzwanie rzucone Wam, Towarzysze Petersburscy, podjęte zostało przez proletariat całej Rosji".

Do starcia pomiędzy partiami socjalistycznymi i Radą doszło w grudniu 1905 r. 20 grudnia 1905 roku wybuchł w Moskwie strajk powszechny, w ciągu dwóch dni przerodził się on w powstanie zbrojne. Na wieść o wybuchu powstania moskiewskiego SDKPiL wezwała do strajku powszechnego w obronie proletariatu moskiewskiego. Również Komitety Centralne PPS i Bundu agitowały za strajkiem solidarnościowym. Natomiast RDR w specjalnie wydanej odezwie zaatakowała "politykierów", którzy proklamowali strajk powszechny. Odezwa nie występowała przeciwko idei strajku solidarnościowego z walczącym proletariatem moskiewskim, ale dowodziła, że charakter strajku w Moskwie i Petersburgu jeszcze się nie ujawnił. W związku z czym należałoby dla zorientowania się w sytuacji odczekać ze dwa - trzy dni. W Odezwie dowodzono, że fabrykanci białostoccy czekają tylko na strajk jako na pretekst do ogłoszenia serii lokautów. Rada stwierdzała również, że proklamowanie strajku należy jedynie do kompetencji przedstawicielstwa robotników, a jest nią obecnie Rada Delegatów Robotniczych. Zapowiadano też zwołanie Rady na dzień 26 grudnia dla omówienia sprawy strajku powszechnego.

26 grudnia odbyło się zapowiedziane posiedzenie Rady. Przedstawiciele partii socjalistycznych uczestniczyli w zebraniu. Nie udało im się skłonić Rady do zmiany stanowiska. Większością 26 głosów przeciw 10 zapadła decyzja, by na razie nie strajkować, a przystąpić do strajku powszechnego jedynie w tym wypadku, jeżeli włączą się do niego główne ośrodki przemysłowe oraz koleje. Decyzję swą RDR ogłosiła w postaci ulotki, strajk nie został proklamowany. PPS nazwało decyzję Rady jako "chuligańską".

Po walkach, jakie stoczyli białostoccy anarchiści z policją i wojskiem oraz represjach, które ich dotknęły, nastąpił wśród nich podział opinii: jedni domagali się zalegalizowania działalności i prowadzenie pokojowej agitacji, drudzy — wzmoże terroru antyburżuazyjnego.

W połowie września 1905 r. z Genewy do Białegostoku przyjechał Izydoi Grossman zwolennik i teoretyk "czornoznamieńców". Pod jego wpływem część anarchistów utworzyła grupą, która opowiedziała się za ekspropriacją jednostkową i walka zbrojną. Pozostali stworzyli inną grupę o nazwie "Anarchia". Potępili oni "bezosobowy terror", kładąc większy nacisk na pracą agitacyjno-propagandową. Poglądy swe przedstawili w odezwie pt. „Anarchizm i walka polityczna”, prezentując w niej wszystkie założenia ideowe i taktyczne. Chcąc jednak zahamować odpływ swych zwolenników H. Londyński, czołowy przywódca "chlebowolców", zorganizował konferencją w Wilnie, w której wzięło udział 9 delegatów reprezentujących różne ośrodki anarchistyczne z zachodniej i południowej części Rosji. Konferencja jednogłośnie przyjęła rezolucją potępiającą zarówno "bezosobowy terror", jak i prywatną drobną ekspropriacją, która, ich zdaniem, odbiega od założeń filozoficznych anarchizmu. Gdy rezolucja została rozpowszechniona wśród anarchistów, Grossman uznał ją za akt dezorganizacji "czornoznamieńskich" grup i z Odessy, gdzie przebywał, udał się do Wilna. Tam podjął energiczne działania zmierzające do wzmocnienia ruchu. Aby ograniczyć wpływ "chlebowolców" w Białymstoku, zorganizował anarchistyczną konferencją, na którą zaprosił czołowych działaczy. Wzięło w niej udział 14 delegatów. W czasie konferencji zwyciężyła linia proponowana przez Grossmana, gdyż przyjęto dwie rezolucje, które opowiedziały się za "bezosobowym antyburżuazyjnym terrorem".

Po zakończeniu konferencji zebrani podzielili się na trzy grupy. Pierwsza na czele z Grossmanem udała się na Kaukaz, druga do Odessy, a trzecia do Warszawy. Pozostałych anarchistów 16 marca aresztowała policja carska, znajdując u nich bomby, rewolwery oraz literaturę propagandową drukowaną. Podczas wytoczonego im procesu, pod koniec 1906 r., przywódca anarchistów białostockich G. Zillber zwrócił się do przewodniczącego sądu wojennego pułkownika Griboidowa: "My nie zajmujemy się problemem, gdzie rzucimy bombę, kto i kiedy dostanie się w nasze race, szczególnie taki tyran, jak Pan zaraz zostałby zabity. Wasze szczęście, że jestem w waszych rękach". Pogróżka ta została w niedługim czasie zrealizowana, pułkownik został zabity w Grodnie przez maksymalistów. W odwecie za proces ich przywódcy, anarchiści zorganizowali zamach bombowy na posterunek policji w Białymstoku, zabijając jednego i raniąc ciężko drugiego policjanta. Po tym zamachu policja dokonała nowych aresztowań anarchistów, których przewożono w konwoju kolejowym do Grodna. W czasie transportu współtowarzyszom aresztowanych udało się przemycić w chlebie rewolwer, dzięki któremu więźniowie uwolnili się i zdobyli więcej broni, zabijając 7 konwojentów.

Mimo dokonanych w 1906 r. aresztowań, organizacja białostocka była federacją składającą się z 4 cechów: tkaczy, stolarzy, szewców i krawców. Ponadto funkcjonowało 15 kółek propagandowych, skupiających robotników miejscowych fabryk. W miejscowościach: Różany, Bielsk Podlaski, Ciechanów, Krynki, Orłów, Wołkowysk czy Zabłudów anarchiści także posiadali swe kółka. W 1906 r. podejmowano nadal szereg akcji zbrojnych. W styczniu został zabity na ulicy starszy stójkowy Moniuszko, a w parę dni później (na głównej ulicy miasta) został ciężko ranny właściciel zakładu krawieckiego — Lifszic. W marcu anarchiści zorganizowali zamach na posterunek policji, zabijając dwóch żandarmów i niszcząc znajdującą się tam dokumentację. W miesiąc później zorganizowali zamach na sklep Klickiego, zaś w czerwcu wrzucili bomby do mieszkań trzech fabrykantów: Richtera, Freidkina i Giendlera. Jedynie Freidkin został ciężko ranny. Organizatorem tych trzech zamachów był anarchista J. Myśliński, który został ujęty przez policję i skazany, przez sąd wojenny w Warszawie, na karę śmierci.

W połowie 1906 r. w środowisku białostockich anarchistów narodził się pomysł wysadzenia w powietrze i jednoczesnego podpalenia wszystkich domów tzw. burżuazyjnych przy głównej ulicy miasta. Przystąpiono nawet do prac przygotowawczych, tj. gromadzenia materiałów wybuchowych. Projekt ten napotkał na sprzeciw redakcji "Buntara" w Paryżu, której przedstawiciel przybył do Białegostoku, przekonał organizatorów planowanego zamachu, że przyniesie on ogromne szkody ruchowi anarchistycznemu, ponieważ podczas tej akcji może zginąć wielu czołowych działaczy.

Na przełomie kwietnia i maja członkowie organizacji bojowych partii socjalistycznych i anarchiści, przeprowadzili szereg zamachów na przedstawicieli władz i przemysłowców (min. zamachy bombowe na domy fabrykantów: Bauera, Richtera i Gidlera czy akcja ekspropriacyjna na bank Majtlocha). Wzmogła się również agitacja strajkowa.

W dniu 9 maja 1906 r. policja odkryła kryjówkę aktywnego anarchisty Gielinkiera, który został zabity podczas aresztowania, ponieważ stawiał opór. W odwet za to zabójstwo, jego koledzy: Niżborski (pseud. Antek) i Czerniecki (pseud. Olek) zorganizowali napad na posterunek policji, zabijając jednego z policjantów. Zamachowcom udało się zbiec.

Pogrom białostocki

Władze carskie nie mogąc sobie poradzić z ruchem rewolucyjnym, sięgnęły po wypróbowany sposób z przeszłości: sprowokowanie zajść antyżydowskich. Agenci Ochrany szerzyli antyżydowskie pogłoski, "nieznani sprawcy" rozrzucali ulotki nawołujące do rozprawy z Żydami. Pierwsza próba pogromu rozpoczęła się 3 czerwca, zapobiegła jemu zdecydowana reakcja oddziału policji pod dowództwem policmajstra Dierkaczowa, znanego z sympatii wobec Żydów. Kila dni później Dierkaczow został zastrzelony w tajemniczych okolicznościach. O dokonanie zabójstwa oskarżono... Żydów. 14 czerwca 1906 r. nieznany sprawca ostrzelał procesję prawosławną. Był to sygnał dla wojska, które otworzyło huraganowy ogień z karabinów. Padli zabici i ranni. Organizowany przez policję motłoch rozpoczął grabież żydowskich sklepów.

Organizacje rewolucyjne, w tym duża grupa anarchistów, przewidując pogrom zorganizowały zawczasu zbrojne drużyny samoobrony. Drużyny skoncentrowano w dzielnicach żydowskiej biedoty Piaski i Hanajki. Kiedy policja i motłoch skierowały się w ich kierunku, spotkały się z natychmiastową kontrakcją ze strony drużyn rewolucyjnych. W kierunku atakujących anarchiści rzucili ładunki wybuchowe, a grupy samoobrony ostrzelały tłum z pistoletów. Atak został szybko odparty, a dzielnice Piaski i Hanajki przez 3 dni trwania pogromu pozostały bezpieczne. Pogrom szalał za to na słabo zaludnionych przez Żydów dzielnicach Bojary i w okolicach Dworca Centralnego. Wojsko i chuligani bili tam i mordowali ludność cywilną. Według oficjalnych danych zginęło 88 osób, a ponad 80 zostało ciężko rannych. Setki domów, mieszkań i sklepów zostało ograbionych lub spalonych.

Na zwołanym tuż po pogromie wiecu robotniczym, w którym uczestniczyło kilkuset robotników uchwalono następującą rezolucję:

"My, robotnicy z większości fabryk białostockich, zebrani w dniu 19 czerwca w ilości około 350 osób, protestujemy przeciwko rozsiewanym przez agentów rządowych pogłoskom, jakoby ohydny pogrom był wyrazem, niechęci lub aktem zemsty chrześcijan przeciwko Żydom. Doskonale wiemy, że ta nowa zbrodnia została przez, rząd zorganizowana. Rząd, podjudzając jedną część ludności przeciwko drugiej, myśli w ten sposób osłabić walkę ludu o jego święte prawa, o wolność... Z tym większą energią będziemy zwalczali wszelkie carskie seciny z rządem na czele.

Piętnujemy z największym oburzeniem wszystkich tych robotników, którzy splamili swe ręce krwią bratnią i grabieżą. Będziemy ich jako zdrajców sprawy ludowej na każdym kroku bojkotowali i z fabryk wyrzucali. Chcąc przyjść z pomocą poszkodowanym, będziemy pomagali w wynalezieniu i zwróceniu rzeczy skradzionych.

Musimy prowadzić jak najenergiczniejszą agitację wśród szerokich mas tak samego miasta, jak i okolic, przeciwdziałając szerzonym przez rząd pogłoskom wywołującym nienawiść do Żydów".

Pogrom zgodnie z intencjami władz spowodował szybkie wygasanie fali rewolucyjnej.

Czytaj część 1

Czytaj część 3

Ludzie czytają....

John Deere i rolnicze blokady

15-02-2024 / Kraj

Ostatnie protesty rolników budziły skojarzenia z czasami Andrzeja Leppera. To z pewnością największa mobilizacja rolników od czasów wejścia Polski do...

Oświadczenie w sprawie pobicia

07-02-2024 / Poznań

6 lutego około godziny 9.00 miał miejsce bezprecedensowy atak zatrudnionych przez Duda Development na jednego z uczestników naszego kolektywu, który...

PRZECIWKO WYCINCE LASÓW OCHRONNYCH POZNANIA

05-02-2024 / Poznań

Od kilku lat w polskich miastach , a szczególnie na ich obrzeżach pojawiają się protesty lokalnych społeczności i mieszkańców. Są...

Stop pato-deweloperce! Odwołać wiceprezydenta Gussa

20-03-2024 / Poznań

Poznańskie wydanie Gazety Wyborczej, piórem Piotra Żytnickiego, ujawniło coś, co wiemy od lat – poznański ratusz nie tylko ulega lobbingowi...