Dziś Katarzyna Jencz, poruszająca się na wózku niepełnosprawna, która w październiku 2011 roku została eksmitowana „na bruk”, otrzymała przydział mieszkania komunalnego na Nadolniku. Przy odebraniu kluczy towarzyszył jej mąż, Ryszard. Oboje zamieszkają w skromnym, niewielkim, niespełna 30 metrowym jednopokojowym lokum.
Państwo Jencz zostali w październiku 2011 roku eksmitowani przez komornika w asyście dużych sił policyjnych. Wysiedlenie próbowało zablokować kilkudziesięciu działaczy i działaczek reprezentujących różne środowiska, w tym przede wszystkim związanych z Federacją Anarchistyczną. Doszło do przepychanek. Ostatecznie Katarzynę Jencz wywieziono karetką pogotowania do szpitala, a stamtąd trafiła do miejskiego ośrodka pomocy kryzysowej. Spędziła w nim pięć miesięcy.
Wcześniej przez blisko 8 lat Jenczowie prosili bezskutecznie miasto o lokal socjalny; urzędnicy uważali, że rodzina posiada za dobre warunki mieszkaniowe. Dopiero eksmisja i nagłośnienie bulwersującej opinię społeczną sprawy, doprowadziło do tego, że miasto przekazało małżeństwu Jenczów mieszkanie komunalne.
Przypadek małżeństwa Jencz to tylko jeden z wielu tysięcy, gdzie miasto powinno zapewnić odpowiednie mieszkanie komunalne. Rokrocznie zapotrzebowanie na tego typu lokale jest realizowane przez Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych na bardzo niewielkim, wręcz symbolicznym poziomie. Mieszkanie otrzymuje co najwyżej co setna osoba (rodzin), która teoretycznie ma ku temu podstawy.