Dalej jest jeszcze gorzej, Radomski nawołuje do tego, aby podczas marszu jak najbardziej aktywnie interweniowała policja. Każdy, kto choć pobieżnie interesuje się wydarzeniami na świecie wie o tym, że zamieszki podczas tego typu wydarzeń wybuchają najczęściej właśnie po interwencji policji. Tak było, np. w 2007 roku w niemieckim Rostocku, kiedy absurdalny atak policji podczas demonstracji antyglobalistów był przyczyną wielogodzinych zajść (2), także we włoskiej Genui w 2001 r. podczas demonstracji przeciwko szczytowi państw G8 to agresja policji doprowadziła do wielodniowych zamieszek w czasie, których zginął jeden z protestujących.(3)

Te fakty są powszechnie znane. Co więc skłania jednego z organizatorów, aby nawoływać do działań, które faktycznie mogą zakończyć się bijatyką? Czy organizatorzy mogą zapewnić, że przesadna reakcja policji (czy nawet jednego zdenerwowanego funkcjonariusza) dopuszczonej w sam środek demonstracji, nie doprowadzi do eskalacji przemocy?

Mamy więc do czynienia, albo z kompletną amatorszczyzną w organizowaniu masowych wydarzeń politycznych, albo z celowym działaniem Młodych Socjaldemokratów.

Od kilku dni, możemy obserwować ofensywę znudzonych dziennikarzy, którzy za wszelką cenę szukają tematu na newsa. Przekręcając, wyrywając z kontekstu czy wręcz wymyślając wypowiedzi przedstawicieli poznańskiego środowiska anarchistycznego, straszą poznaniaków hordami "alterglobalistów z Azji" (sic!), którzy mają obrócić w perzynę nasze miasto - w samym tekście z tutej.pl mamy tego próbkę, kiedy dziennikarz interpretuje słowa o aktywnym udziale anarchistów w demonstracji jako wezwanie do zamieszek (sic!). To jeszcze można zrozumieć: dziennikarze żyją z sensacji. Gazety zamiast starać się przedstawić, o co w ogóle chodzi w konferencji klimatycznej, wolą odwracać uwagę społeczeństwa od rzeczywistości. O co chodzi jednak współorganizatorowi demonstracji? Jaki ma być cel odstraszania potencjalnych demonstrujących i próba sprowokowania zamieszek?

Ten artykuł należy odczytywać w kontekście innych działań. Od pewnego czasu na forach internetowych pojawiają się głosy, osób podających się za organizatorów demonstracji, którzy straszą, że naślą policję na demonstrantów, którzy będą posiadać "nieodpowiedni" wygląd np. będą maskować twarz (należy domniemywać, że w kraju w którym policja gromadzi bazy danych ludzi według klucza zaangażowania politycznego, cześć demonstrantów nie będzie chciała się w takiej bazie znaleźć aby uniknąć szykan w przyszłości - zobacz np. "Konferencja Klimatyczna pretekstem do inwigilacji ruchów społecznych"). Drobnomieszczańskim politykom pokroju pana Radomskiego, z agresją kojarzyć się też mogą np. spodnie dresowe i bluzy z kapturem, może jeszcze "nieodpowiednie" hasła na transparentach. Powoli przygotowuje się więc grunt, pod jakiś rodzaj prowokacji.

Komu zależy na nakręcaniu tej napiętej atmosfery? Czy jedynym celem uczestnictwa w marszu Młodych Socjaldemokratów jest medialne zaistnienie tej organizacji, kosztem demonstrantów? Czy pozostałe organizacje biorące udział w przygotowaniach demonstracji 6 grudnia popierają nieodpowiedzialne wypowiedzi przedstawiciela Młodych Socjaldemokratów, a jeżeli tak to czy są gotowi przyjąć odpowiedzialność za ich konsekwencje?

Na te pytania, jako chcący wziąć udział w demonstracji chciałbym uzyskać od organizatorów odpowiedź.

1) Zobacz artykuł "Mamy problem z marszem"

2) Zobacz film przedstawiający moment ataku

3) Zobacz artykuł "Wyroki za znęcanie się nad antyglobalistami"