Mieszkańcy Rozbratu wiodą normalne życie, studiują, (często tak jak Piotrek - socjologię), każdy zarabia na siebie. Z kolei fundusze na funkcjonowanie pochodzą z szeroko pojmowanej działalności kulturalnej. Skłot utrzymuje się sam, a pobieranie jakichkolwiek dotacji i subsydiów kłóciłoby się z jego zasadami.
Na terenie skłotu działa Federacja Anarchistyczna, a od ośmiu lat funkcjonuje Klub Anarchistyczny. To tutaj organizowane są dyskusje i wykłady tematyczne, na które zapraszani są różni goście, często będący pracownikami uniwersytetów, a także przybysze z zagranicy. FA tworzy również poznańską grupę Anarchistycznego Czarnego Krzyża, która pomaga osobom więzionym za działalność antyrządową oraz zajmuje się ubezpieczeniami dla ludzi, którzy uczestniczą w akcjach związanych z ruchem anarchistycznym. . Często łączą się one z represjami, aresztami. Aby ludzie nie musieli sami borykać się z mandatami, na ten cel gromadzone są fundusze.
Czynna działalność anarchistyczna przyjmuje różne formy protestu, obejmując demonstracje i happeningi, a także pisanie petycji, dystrybucję plakatów, pism, czy broszur. Klub Anarchistyczny posiada własną bibliotekę. Zasilana jest m. in. przez tamtejszą Oficynę Wydalniczą Bractwa „Trójka”, która wydaje pozycje z historii ruchu anarchistycznego, teksty ideowe oraz przeglądy anarchistyczne.
Inne inicjatywy działające w obrębie Rozbratu to: Związek Zawodowy „Inicjatywa Pracownicza”, Samba „Pękające Bębenki”, która swą muzyką wspiera różnorakie happeningi i demonstracje czy rowerowa Masa Krytyczna. Z kolei DKF zajmuje się darmową projekcją interesujących filmów niszowych. W trakcie tych czwartkowych spotkań serwowane są wegetariańskie potrawy. – W czasach, gdy pieniądze wydawane są na działania wojskowe, my gotujemy i rozdajemy jedzenie – w ten sposób Piotrek komentuje istotę inicjatywy Food Not Bombs. Poza tym na terenie skłotu organizowane są koncerty, imprezy benefitowe, warsztaty (ostatnio powstała pracownia sitodruku) oraz wystawy.
Sytuacja prawna Rozbratu od początku jego istnienia jest niepewna, gdyż – jak podkreśla Piotrek – na tym polega skłoting – żyje się w nieustannym zagrożeniu i niepewności o przyszłość, do tego mieszkańcy są przyzwyczajeni. Jednakże ostatnio sprawa wygląda poważniej niż dotychczas. W styczniu bieżącego roku na teren skłotu wtargnął komornik w celu wyceny działki. W październiku do sądu wpłynęły dokumenty, które mają być podstawą do wyznaczenia terminu licytacji. Jednakże członkowie kolektywu zapowiadają, iż nie poddadzą się bez walki. Wynajęli prawnika, który stara się o to, aby stali się stroną w sprawie. Tymczasem monitoruje bieżące wydarzenia i informuje ich o wszystkim.
Skłotersi pocieszają się tym, że procedura eksmisji jest procesem długim i skomplikowanym, zważywszy na liczbę mieszkańców. Dlatego, mimo iż nie czują jeszcze tak wielkiego zagrożenia, zapewniają, że jeśli tylko zajdzie potrzeba, będą aktywnie bronić swojego miejsca. – Ja osobiście na pewno będę fizycznie walczył o zatrzymanie skłotu – zapowiada Piotrek. Rozbrat liczy także na wszelkie możliwe wsparcie ze strony zaprzyjaźnionych środowisk, anarchistycznych czy akademickich.
Katarzyna WŁODARCZYK
http://www.ibuc.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=17&Itemid=16