Funkcjonariusze szczelnie otoczyli wejście na komisariat, padł rozkaz „Nikogo nie wpuszczamy”. Następnie przystąpili do rytualnego spisywania spokojnie stojących na chodniku działaczy. Prewencja nie potrafiła podać przyczyny spisywania, wyręczyć musiał ich starszy stopniem funkcjonariusz, który stwierdził, że osoby spisywane mogą być podobne do poszukiwanych przez policję (sic!).
Dwoje aktywistów odmówiło okazania dokumentów, tłumacząc, że zrobią to dopiero gdy na miejscu konferencji pojawią się przedstawiciele mediów (po pojawieniu się dziennikarzy mimo woli i chęci pozostali aktywiści nie zostali spisani). Kiedy dziennikarze przybyli pod komisariat, w dość skromnej liczbie, policjanci postanowili wyręczyć przedstawicieli mediów – całą konferencję nagrywało na kamerę aż dwóch policjantów (jeden umundurowany, jeden w cywilu).
Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że umożliwiliśmy poznańskim policjantom realizację ich niespełnionych marzeń o pracy w zawodzie dziennikarza oraz aktora teatru absurdu najwyższej skali.
Obecność tak dużych sił policyjnych doskonale współgrała z samym tematem konferencji – represjom skierowanym w stronę aktywistów ruchu lokatorskiego. Dwoje przedstawicieli Federacji Anarchistycznej zostało oskarżonych - z art. 52 par.1 pkt.2 KW – o to, że w dniu 25 października br. na ulicy Dąbrowskiego przewodniczyło nielegalnemu zgromadzeniu. Przypominamy, że w tym właśnie dniu miała miejsce, nielegalna zdaniem aktywistów lokatorskich, eksmisja rodziny państwa Jencz.
Aktywiści zwrócili uwagę, że prawdziwym problemem jakim powinny zajmować się organy ścigania jest właśnie zachowanie policjantów w trakcie owej eksmisji. Zgodnie z prawem w trakcie eksmisji policja ma ochraniać osobę komornika, tymczasem na ulicy Dąbrowskiego, znaczne siły policji otoczyły od wczesnych godzin porannych całą kamienicę (egzekucja komornicza dotyczyła tylko jednego mieszkania). Policjanci uniemożliwili wejście do mieszkania państwa Jencz osobom pełniącym funkcję świadków eksmisji, jak i dostarczenie orzeczenia lekarskiego do samych eksmitowanych.
Obecny w mieszkaniu funkcjonariusz policji stwierdził, że niepełnosprawna pani Katarzyna Jencz może sama zejść z trzeciego piętra i odebrać zaświadczenie. Zostało także złamane prawo prasowe, gdyż na teren całej kamienicy nie byli wpuszczani przez policję dziennikarze. Interweniujący policjanci odmawiali podania swoich numerów służbowych oraz nie informowali zgromadzonych o przyczynach interwencji. Dziwne jest również to, że skoro policja była w dniu 25 października świadkiem niezgłoszonego zgromadzenia, ani razu nie wezwała osób przyglądających się działaniom komornika do rozejścia się. Policjantom najwyraźniej zupełnie nie zależało na przywróceniu właściwego porządku prawnego. Zastanawiające jest również, skąd policja pozyskała dane jednej z oskarżonych aktywistek, skoro ta niekarana nigdy osoba, nie była spisywana przez funkcjonariuszy w trakcie wydarzeń z dnia 25 października, a także na jakiej podstawie określono, że obie oskarżone osoby przewodniczyły jakiemukolwiek zgromadzeniu?
Być może poznańska policja wzorem dawno minionych czasów zakłada teczki osobom niekaranym, a wykazującym się zgodną z prawem aktywnością obywatelską, lub inspiruje się reżimem białoruskim gdzie jakakolwiek krytyka działań policji skutkuje zatrzymaniem.
Dzisiejszy masowy udział funkcjonariuszy w naszej konferencji prasowej dowodzi, iż policja bardzo do serca wzięła sobie expose Premiera Tuska. Przypomnijmy, że Premier zapowiedział, iż nawet w obliczu kryzysu, rząd nie będzie oszczędzał na policji. W związku z powyższym funkcjonariusze mogą śmiało odrywać się od swoich zajęć i licznie uczestniczyć w konferencjach prasowych organizowanych przez anarchistów. DZIĘKUJEMY!