Zapewne każdy zna ów jakże prawdziwy truizm, mówiący o tym, że historię piszą zwycięzcy. Właśnie, dlatego tak wcześnie poznajemy imiona królów, daty ich koronacji, prowadzonych przez nich bitew, a dalej daty utworzenia nowych rządów, dymisji, puczów, nazwiska prezydentów czy premierów. Wszystko, co nie dotyczy istoty sprawowania władzy, pomnażania kapitału, uzyskiwania czy tracenia ziemi, jest spychane na margines historii i staje się historią nieopisaną, zapominaną. Na szczęście podejmuje się wysiłki, by pisać o minionym czasie inaczej, starając się wydobywać dzieje zapomnianych i odrzuconych. Do takiej kategorii na pewno można zaliczyć trzy, polecane dziś przez zemnie pozycje. Ich wspólnym mianownikiem są kobiety. Kobiety odsuwane od pierwszych stron dziejów przez patriarchalny system, przez dominację męskiej wizji dziejów, przez miejsce i pozycję, jakie przyznaje się im w systemie ekonomicznym.