W poniedziałek, 17 stycznia, cała zmiana, która miała zacząć pracę o 6 rano, odmówiła stanięcia przy maszynach. Strajk był spowodowany gniewem pracownic z powodu opóźniającej się trzeci miesiąc z kolei wypłaty. Styczniowej wypłaty załoga 18 stycznia jeszcze nie miała na swoich kontach, choć powinna być na nich od 8 dni. Po blisko czterech godzinach dyrektorzy fabryki zaczęli rozmawiać z pracownikami, pokazując im ksero przelewu pieniędzy z Hiszpanii (gdzie korporacja Greenkett ma siedzibę) na konto polskiej firmy. Z jednej strony przekonywali, że pieniądze wpłynął wkrótce na konta pracowników, z drugiej zaczęli wymagać od pracowników złożenia indywidualnych deklaracji, że tego dnia nie przystąpili do pracy. Większość załogi mimo to odmówiła pracy do końca zmiany i zapowiedziała, że jeśli we wtorek nie zobaczy pieniędzy, zdeterminowana jest kontynuować strajk w środę. Inicjatywa Pracownicza będzie rozważać wejście w spór zbiorowy z pracodawcą.