Essential Killing, oto człowiek...

Essential Killing, oto człowiek...

  • Aleksandra Tersa
  • piątek, 03 grudzień 2010
Najnowszy film Jerzego Skolimowskiego arcydziełem nazwać trudno, nie zmienia to faktu, że już teraz głośno mówi się o nim jako o największym światowym sukcesie polskiego kina od czasów Kieślowskiego. Essential Killing jest bowiem obrazem mocnym, trzymającym w napięciu i przede wszystkim przejmującym. Sukces to pojęcie względne, w szczególności dziś, gdy sławę przeogromną odnoszą superprodukcje takie jak Harry Potter czy Avatar.

Jednak Essential...sukces swój zawdzięcza poprzez podjęcie kontrowersyjnego i budzącego skrajne odczucia tematu, który wzmacnia staranna i genialna gra aktora Vincenta Gallo. Skolimowski stworzył dzieło momentami niespójne, czasami wręcz męczące, z drugiej strony głęboko humanistyczne i bezspornie ambitne...

Kim jest główny bohater - Mohamed (Vincent Gallo)? Odpowiedzi na to pytanie nie otrzyma widz aż do samego końca. Końca, którego w filmie notabene nie ma. Autorzy filmu pozostawiają odbiorcom olbrzymie pole do interpretacji, przedstawiając niemalże wyrwany z kontekstu wycinek rzeczywistości. Rzeczywistość to mroczna, pełna niedomówień i szaleństwa. Pozostaje się już tylko domyślać. Mężczyzna może być bojownikiem Al - Kaidy, może być też niewinnym, walczącym o przetrwanie afgańskim chłopem. Widz wie na pewno, że Mohamed zostaje złapany przez amerykańskich żołnierzy, torturowany w celi a następnie wywieziony do tajnej bazy gdzieś w Europie Środkowej (wszystko wskazuje na to, że są to polskie góry!). Szczęściem (??) Afgańczyk ucieka z transportu. Od tego momentu główny bohater, jak i widz, mają do pokonania wiele kilometrów wiodących przez mróz, głód, mękę, ból i najokrutniejsze zbrodnie. Mohamed zrobi bowiem wszystko, by przeżyć.
 
Dokąd zmierzamy? Gdzie kończy się ta podróż, ta ucieczka przez piekło? Czego, jako widzowie, jesteśmy świadkami? Te pytania nieustannie przechodziły mi w głowie w czasie seansu, ba! przede wszystkim po jego zakończeniu. Pytanie zasadnicze brzmi jednak: czego najnowszy film Skolimowskiego nas uczy i dlaczego skłania do głębokiej refleksji?
 
Rzeczą najważniejszą i przeto najbardziej intrygującą europejskiego/zachodniego widza jest to, że od początku do końca historia opowiedziana w Essential Killing jest historią tego, który do tej pory w umysłach przeciętnych odbiorców uważany był za Obcego, Innego, powiedziałabym nawet, że Wrogiego. Należy zauważyć, że nie tylko hollywoodzkie kino wojenne (choć w przypadku amerykańskich wysokobudżetowych produkcji jest to postawa nachalna i irytująca, chodzi mi o kult wspaniałych amerykańskich chłopców, walczących o demokrację i pokój na świecie), ale również w większości przypadków, każde kino traktujące o konfliktach wojennych, pokazuje tak zwanego wroga w sposób kompletnie bezosobowy. Wszystko jest czarne i białe. Są ci dobrzy, którzy walczą dzielnie do ostatniej kropli krwi z ukrytym i bezwzględnym wrogiem. Bądź walczą dzielnie, ale przechodzą te chwile zwątpienia i strachu (tak jak m.in. w znakomitym Łowcy Jeleni), które na zawsze odmienią ich życie. Tak czy siak, wróg nadal pozostaje tym cieniem, tym manekinem biegającym z karabinem paplającym, czy lepiej, wrzeszczącym w nieludzkim języku. Nie ważne przecież, kim jest ta kukła w turbanie czy nieznanym nikomu mundurze. Sprawa jest jasna - wroga trzeba wyeliminować, by żyć i zostać bohaterem. Fakt, nawet i w hollywoodzkim kinie zdarzają się pewne odcienie szarości, ale nigdy jeszcze nie posunięto się tak daleko, jak uczynił to polski reżyser.
 
Oto Mohamed staje przed nami jako człowiek z krwi i kości. Czuje ból (a jest jego w  filmie co nie miara), głód, płacze, krzyczy, modli się, tęskni...Oto człowiek. Nagle ten cień, ba! ten zły i niegodziwy TERRORYSTA objawia się nam jako ktoś realny i niezaprzeczalnie ludzki. Istota rewolucji zaprezentowanej przez Skolimowskiego leży w tym, że stereotyp, znany z zachodnich produkcji filmowych, zostaje tu złamany. To swoista dekonstrukcja. Nie istotne już, czy głównego bohatera polubimy czy nie, ważne, że w końcu widz traktuje go jako podmiot a nie przedmiot, skazany na eliminacje.
 
W czasach permanentnej wojny z terroryzmem, czymkolwiek ta batalia w swej rzeczywistości jest (??!!), polski reżyser pokazuje światu dzieło bardzo aktualne i zachęcające do głębokiej zadumy nad sensownością wojny, zabijania oraz ich konsekwencjami. To przede wszystkim jednak próba humanistycznej refleksji nad tendencją do reifikacji jednostki ludzkiej, nie tylko przez filmowców, ale całe społeczeństwo.

Essential Killing, reż. Jerzy Skolimowski; scen. Eva Piaskowska, Jerzy Skolimowski; wyst. Vincent Gallo, Emmanuelle Seigner; Irlandia, Polska, Węgry, Norwegia; 2010.

* Film otrzymał dwie nagrody na festiwalu filmowym w Wenecji, w tym za najlepszą rolę męską.

Ludzie czytają....

John Deere i rolnicze blokady

15-02-2024 / Kraj

Ostatnie protesty rolników budziły skojarzenia z czasami Andrzeja Leppera. To z pewnością największa mobilizacja rolników od czasów wejścia Polski do...

Oświadczenie w sprawie pobicia

07-02-2024 / Poznań

6 lutego około godziny 9.00 miał miejsce bezprecedensowy atak zatrudnionych przez Duda Development na jednego z uczestników naszego kolektywu, który...

PRZECIWKO WYCINCE LASÓW OCHRONNYCH POZNANIA

05-02-2024 / Poznań

Od kilku lat w polskich miastach , a szczególnie na ich obrzeżach pojawiają się protesty lokalnych społeczności i mieszkańców. Są...

Stop pato-deweloperce! Odwołać wiceprezydenta Gussa

20-03-2024 / Poznań

Poznańskie wydanie Gazety Wyborczej, piórem Piotra Żytnickiego, ujawniło coś, co wiemy od lat – poznański ratusz nie tylko ulega lobbingowi...