30 kwietnia we wsi Chwalibogowo odbyło się spotkanie mieszkańców dotyczące planowanej budowy fermy norek we wsi Grzymysławice. Ferma będzie ulokowana blisko dwóch sąsiednich wsi: Chwalibogowa oraz Bardo. Mieszkańcy tych miejscowości nie zgadzają się na budowę fermy. Zgłosili się oni do Koalicji na Rzecz Zakazu Hodowli Zwierząt Futerkowych o wsparcie ich w protestach. Poznańska grupa „Otwarte Klatki” oraz członkowie Federacji Anarchistycznej sekcja Poznań przygotowali dla mieszkańców wykład dotyczący przemysłu futrzarskiego oraz zagrożeń jakie on powoduje. Pokazano urywki filmu dokumentalnego „To Tylko Zwierzęta”, na których pokazane były polskie fermy oraz relację z ostatniej interwencji Koalicji wraz z Eko-Strażą na jednej z ferm lisich, gdzie zwierzęta trzymane były w klatkach zrobionych z kuchenek gazowych a inspektor weterynarii, odmówiła wejścia na teren fermy.
Poruszony został również temat dotyczący raportu NIK (mieszkańcy doskonale znali treść tego raportu – czytaj też
TUTAJ), który obnażył funkcjonowanie wielkopolskich ferm futrzarskich. Tylko jedna z badanych ferm przestrzegała zarówno prawa budowlanego, ochrony środowiska oraz wymogów weterynaryjnych.
Mieszkańcy zgłaszali obawy związane z zanieczyszczeniem rzeki Bardzianki, z odprowadzaniem ścieków, z utylizacją ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego, z przedostawaniem się moczu i odchodów do gleby oraz zniszczenia miejscowych lęgowisk ptaków oraz innych zwierząt. Norka amerykańska jest drapieżnikiem, który w Polsce nie ma naturalnego wroga, dlatego też stanowi zagrożenie dla miejscowej fauny. Mieszkańcy nie rozumieją również, jak można trzymać te zwierzęta w tak małych i jałowych klatkach, tym bardziej, że na wolności samice żyją na obszarze do 20 ha, a samce do 800 ha.
Podczas spotkania udało się połączyć z panią sołtys z Myśliborza, gdzie od paru miesięcy protestują mieszkańcy. Pomimo zapewnień o uwzględnieniu ich postulatów, w nocy, bez ich wiedzy, przywieziono zwierzęta na fermę. Mieszkańcy zostali oszukani przez władzę, ale dalej zamierzają walczyć. Pani sołtys mówiła, że odór unosi się na odległość 4 km oraz, że wartość działek mieszkańców spadła o 70%. Zachęcała do wspólnej walki przeciwko fermom.
Na spotkaniu pojawił się również Dariusz Piątek (więcej o Dariusz PIątku
TUTAJ), który chce wybudować fermę w Grzymysławicach. Poza cynicznym uśmiechem oraz brakiem znajomości tematu, nie miał nic mieszkańcom do zaoferowania. Jest głuchy na protesty sąsiadów. Nie zaprzeczył, gdy mieszkańcy obliczyli, że ferma ta zostanie powiększona z 12 tys. norek do 60 tys. Społeczność lokalna obawia się, że ich wieś zostanie nieodwracalnie zanieczyszczona. Do tego przepisy prawne umożliwiają Dariuszowi Piątkowi pominięcie pisania raportu, który obligował by go do wskazania zagrożeń jakie niesie ferma.
Mieszkańcy nie mogą również liczyć na burmistrza, który nie chce reprezentować mieszkańców a któremu zapomniało się, że po to został wybrany! Na szczęście Pani sołtys jest z mieszkańcami i będzie razem z nimi walczyć o prawo do decydowania o tym, co się dzieje w ich najbliższej okolicy. Planowane są dalsze i głośniejsze protesty w tej sprawie.
Koalicja na Rzecz Zakazu Zwierząt Futerkowych