Politycznie uświadomiony twórca stron internetowych, Jeremy ‘Anarchaos’ Hammond, jest oskarżony o wykorzystywanie swej komputerowej wiedzy do atakowania grup konserwatywnych i organów państwa. Zarzuca mu się przynależność do kolektywu haktywistycznego Anonymous oraz udostępnienie serwisowi WikiLeaks dokumentów w ostatnim
przecieku ze Stratforu. Hammond nie jest jedyną osobą, którą dotyka państwowe oskarżenie za walkę o wolność informacji.
Kiedy ruchy anarchistyczny, antywojenny i orędownicy swobody rozprzestrzeniania informacji skupiają się na uwięzieniu i torturach wobec Bradley’a Manninga w konsekwencji ujawnienia przez WikiLeaks
zbrodni wojennych USA, zwróćmy uwagę także na Jeremy’ego i pozostałych aresztowanych haktywistów. Hammond jest rzekomo głównym hakerem stojącym za zeszłorocznym
włamaniem do Stratforu – quasi-prywatnej firmy od wywiadu i analiz strategicznych, mającej bliskie związki z amerykańskim aparatem bezpieczeństwa (odpowiedzialnej m.in. za rozwój narzędzia masowej inwigilacji w miejscach publicznych
TrapWire – jego europejskim odpowiednikiem jest
INDECT). Jeremy identyfikuje się z anarchizmem i freeganizmem.
Współcześni haktywiści/-stki są narażeni na nieuprzedzone represje służb i inne zagrożenia. To przyczyniło się do powstania sieci solidarnościowej
#FreeAnons Anonymous Solidarity Network, która, między innymi, wdrożyła zabezpieczenie dla internetowych aktywistów/-tek:
Dead Hand System. To system, w którym subskrybent/-tka obawiający się o swoje bezpieczeństwo musi przesyłać co jakiś czas „dowód życia” – w przypadku wystąpienia problemów automatycznie powiadamiany jest cały kolektyw lub wykonywana inna uprzednio zdefiniowana akcja. Organizuje także pomoc prawną dla aresztowanych. Na tę chwilę represje dotykają co najmniej
28 haktywistów/-tek z 10 krajów, wiązanych z Anonymous.
Strona poświęcona obronie Anarchaosa:
www.freehammond.com
