Z innego punktu widzenia na cierpienie patrzy buddyzm. Stwierdza, że źródłem cierpienia jest pragnienie. Buddyści postulują by w życiu pozbyć się pragnień, co jest drogą do osiągnięcia wyzwolenia od wszelkich pragnień (od pragnienia pragnienia) – Nirwany. Sami buddyści określają cierpienie, jako największą przeszkodę do jej osiągnięcia, im więcej cierpienia w życiu, tym trudniej osiągnąć Nirwanę.
W dalej części wykładu Szary krótko zaprezentował poglądy Gottfrieda Leibniza (niemieckiego filozofa, matematyka, prawnika, fizyk historyki, dyplomaty) i Woltera (francuskiego pisarza epoki oświecenia, filozofa, dramaturga i historyka. Tworzył satyry, powieści, dramaty oraz „Listy”). Leibniz bionizował zło i cierpienie (nadając im znamiona dobra), twierdził, że „Bóg stworzył świat najlepszy z możliwych” (każdy inny byłby gorszy). Oponował temu właśnie Wolter, który w swych tekstach opisywał często losy ludzi, którzy za swe dobre uczynki dostawali od życia same nieprzyjemności i nieszczęścia. Tym samym puentował te opowieści maksymą Leibniza wyśmiewając ją i jego poglądy.
Po wykładzie słuchacze w ożywionej dyskusji prezentowali swe poglądy na temat cierpienia, jego dobrej i złej strony. Doszli do wniosku, że jest ono na tyle subiektywne, że nie można jednoznacznie wskazać jego właściwości. Różne refleksje spotkały się w miejscu, w którym uczestnicy stwierdzili, że cierpienie ma szansę uszlachetnić, gdy mamy możliwość spojrzenia na nie z perspektywy czasu, natomiast nigdy w momencie bezpośredniej styczności.
Majus.



